preloader
Agata Nowosielska
     

Magdalena Pela, By coś usłyszeć trzeba samemu zamilknąć

30.01 - 1.03.2020, Gdańsk, Klub Żak

„Podstawę naszego istnienia stanowi codzienność. A że fakt istnienia przeżywamy jako niezwykle ważny, więc ogarnia nas zdumienie, ilekroć uświadamiamy sobie, że upływa ono na drobiazgach” Jolanta Brach-Czaina, Szczeliny istnienia Tytuł wystawy doktorantki na ASP w Gdańsku oraz absolwentki kulturoznawstwa Magdaleny Peli zaczerpnięty został - nie jest to przesadą - z kultowej książki "Szczeliny istnienia" Jolanty Brach-Czainy. Jak bardzo trafny okazał się dobór cytatu, dowie się każdy odbiorca indywidualnej wystawy znakomitej malarki. Wystawa bowiem jest peanem do codzienności z naciskiem na współczesne formy komunikowania się. "Patrzymy na telefon / komputer wielokrotnie i ciągniemy przeróżne konwersacje całymi dniami. W grupach, trójkach, dwójkach. Operujemy pełnymi zdaniami albo pojedynczymi słowami. Gifami, emotikonami, linkami. Czasem to czysty, klarowny komunikat, pozbawiony emocji czy żartu. Czasem to wyczekane, pięknie skonstruowane wyznania bądź drogocenne i kluczowe informacje." Magdalena Pela Komunikacja międzyludzka dzięki użyciu smartfonów i innych zdobyczy tak zwanego postępu technologicznego polega na dużych skrótach, jest zdawkowa, szybka, jednorazowa jak plastik. Wystawa Magdaleny Peli opowiada o komunikacji właśnie. Tyle tylko, że artystka odwraca do góry nogami świat słów - czyniąc treści ulotnych smsów wyszywanymi godzinami, misternymi obrazami, gotowymi na nieśmiertelność. Pokłute i zakrwawione palce, żmudna, trwająca dniami benedyktyńska praca, cierpliwość i mantryczny charakter działania na płótnie to nic innego jak bardzo świadomie uprawiana wielka sztuka. Słowa, które pojawiają się na dużych płótnach stanowią zapisy rozmów,bardzo intymnych a zarazem uniwersalnie rezonujących. Jeden z obrazów zakomponowany został ze słów wyszytych w tondzie. Słowa, które ilustrują ból i traumę, trudne słowa w zbitej masie czerni, ciemnych barw. Obraz działa niczym keloid - trudno gojąca się rana, blizna niczym lekki nowotwór na powierzchni skóry. Z innej strony jasny obraz niczym podświetlony ekran telefonu komórkowego z naniesionymi wiadomościami techniką szablonów odbitych na powierzchni. Kontrasty na zasadzie: łatwy small talk kontra trudne zwierzenia - są ukazane za pomocą obrazów. W filmie Happy End Michaela Haneke widz obserwuje treści smsów, ich białą czcionkę i obserwuje niczym voyeur świat wykreowany przez reżysera - widz uczestniczy w spektaklu słowa, w królestwie skrótowych komunikatów. Podobnie, wystawa Magdaleny Peli wprowadza uczestnika do przestrzeni bardzo prywatnych rozmów - które są ilustracją współczesnego człowieka w biegu ,nastawionego na szybką komunikację i łatwą konsumpcję. AN