preloader
Agata Nowosielska
     

Joanna Żochowska, Czyściec

11.09 - 6.10.2014, Gdańsk, Klub Żak / foto: materiały prasowe klubu Żak

Gdy myślę o rzeźbach Joanny Żochowskiej przypomina mi się trochę sztuka Anette Messager, którą widziałam na Weneckim Biennale w 2005 roku (artystka zdobyła Złotego Lwa dla Francji). Lalki zamiast postaci ludzkich, przebrane, będące personifikacją złożonej ludzkiej natury. To takie pierwsze skojarzenie. Druga kwestia to wydźwięk tych rzeźb, ich znaczenie. Artystka sama mówi ,że jej rzeźby to metafora procesu oczyszczenia. Rodzaj ubierania i rozbierania lalek- swoistego odzierania ich z kamuflażu formy i pokazania poprzez sam proces rzeźbienia emocji i tego ,co się dzieje we wnętrzu człowieka, gdy przechodzi oczyszczenie, katharsis. To jakby wędrówka w głąb nas samych. Wiwisekcja. Chciałabym tu przywołać Siddharthę Hermana Hessego. Ta powieść ma wiele wspólnego z językiem twórczym , jakim posługuje się Żochowska. Oczyszczenie, zrozumienie samego siebie poprzez proces rzeźbienia przypomina mi wędrówkę Siddharthy, odnalezienie jego samego. AN.