preloader
Agata Nowosielska
     

Aleksandra Kołwzan- Garczyńska, Cisza zobrazowana

14.10-31.10.2021, Klub Żak, foto: materiały prasowe klubu Żak

Obrazy, które patrzą w nas. Na marginesie wystawy Cisza zobrazowana Aleksandry Kołwzan -Garczyńskiej w Klubie Żak (14.10.-31.10.2021) Świat malarski Aleksandry Kołwzan- Garczyńskiej zbudowany jest na solidnym fundamencie bardzo dobrego warsztatu oraz niesamowitej sile przekazu. Obrazy z serii interpretującej ciszę czy bardziej brak jazgotu, zgiełku współczesnego świata, skupiają naszą uwagę na starannie wyselekcjonowane kadry z życia malarki. Czasem jest to potężna dłoń ukrywająca maleńką twarz -patrząc z perspektywy, innym razem złudzenie, halucynacja powodująca rozszczepienie twarzy na dwie części. Złudzenia optyczne, odbicia lustrzane, zabawa autorki z proporcjami i ukazaniem ciała z różnych kątów nie zakłócają w dalszym ciągu odczucia ,że obcujemy ze wspaniałym malarstwem wprowadzającym nas w osłupienie i bezpośredni stan kontemplacji. Zwykłe przedmioty, takie jak lustro w białej obwódce, piłka, czy fragment swetra stają się scenerią obszaru wyciszenia, mantry, ukojenia zmysłów. Nie jest to w żadnym przypadku wizualne spa – tylko bardziej pokój, w którym koszmar natłoku informacji zasłonięty jest jednym gestem dłoni. Skupieni i wyciszeni, spoglądamy na nieznajome nam twarze, które żyją własnym życiem, mówią wiele, choć milczą. Wystarczy spojrzeć w ich oczy, bardzo wymowne, skrywające swoje życie, swoje katastrofy, ucieczki ale i tez prywatne szczęścia, codzienne małe cudy. Wystawa nie narzuca nam niczego- ani nadinterpretacji, ani zbędnej nadbudowy- nie ma w tej prezentacji puszenia się autorki. Wystawa jest bardzo prosta w swoim wyrazie. Poprzez właśnie tę prostotę i minimalizm ukazuje malarka swoją siłę. Malarstwo zbudowane na realizmie nie ma w sobie kiczu ilustracji, ani drobiny hiperrealistycznego blichtru, jest autentyczne i dobre i nieoczywiste. Kto spodziewał się wirtuozerii ornamentów na przedstawianych ubraniach, będzie zawiedziony, kto spodziewał się efektów specjalnych, pełnej gamy barw, ujrzy tylko rozsądnie dobrane odcienie, które nie mogą razić , nic tu nie może razić, ponieważ wszystko jest tak spójnie pomyślane, tak nietuzinkowo zakomponowane, tak dokładnie wycelowane, namalowane. Można by po raz setny powoływać się na Vermeera i stan ciszy ,jaki malował, słynne nalewanie mleka czy czytanie listu, można by pomyśleć o lubianym i cenionym przez artystkę Michaelu Borremansie i jego świecie ciszy przed burzą (burzą historii, przeszłości), ale mnogość odniesień nie ujmie nic malarstwu Aleksandry Kołwzan -Garczyńskiej. Artystka jest sama sobie siłą napędową w świecie sztuki, i chociażbyśmy odnaleźli setki przedstawień ciszy, milczenia w malarstwie, nie przeszkodzi to nam w kontemplowaniu opisywanego tu malarstwa, przynoszącemu nam tyle satysfakcji. Agata Nowosielska